Polacy nie chcą się składać na długi sąsiadów. Ponad 3/4 uważa, że jeśli ktoś zalega spółdzielni lub wspólnocie mieszkaniowej z czynszem i nie wywiązuje się z ustaleń ułatwiających spłatę zaległości, to powinny one podejmować stanowcze kroki, aby odzyskać dług. Większą pobłażliwością wykazujemy się w szczególnych przypadkach, takich jak śmierć czy kalectwo członka rodziny. To podejście ma jednak także licznych przeciwników – pokazuje badanie Krajowego Rejestru Długów.
- W badaniu „Stosunek mieszkańców do windykowania należności od dłużników czynszowych” właściciele mieszkań niemal jednogłośnie (94,5 proc.) stwierdzili, że wspólnoty, spółdzielnie mieszkaniowe i zarządcy mieszkań gminnych powinni wykazywać się aktywnością, aby odzyskać należności od niepłacących lokatorów. Najczęściej wśród wskazywanych sposobów pojawiały się miękkie działania, jak umożliwienie płatności w ratach czy odpracowanie długu.
- Prawie 80 procent mieszkańców dających dłużnikom drugą szansę, chce, aby wspólnoty i spółdzielnie podejmowały dalsze działania windykacyjne, jeśli dłużnicy, mimo ulgi w postaci rozłożenia należności na raty, nadal nie płacą.
- 59 proc. badanych zgodziło się ze stwierdzeniem, że w niektórych przypadkach wspólnota powinna odstąpić od egzekwowania zaległych opłat. W tej grupie najczęściej wskazywanym przykładem, bo przez 81 proc. osób, były przypadki losowe, takie jak śmierć czy kalectwo członka rodziny. Podobny odsetek (79 proc.) wskazał też na poważną chorobę członka rodziny, generującą wysokie koszty leczenia.
- Natomiast 41 proc. Polaków nie toleruje odstępstw od ścigania dłużników. Jako najczęstszy powód podają niechęć do ponoszenia kosztów zaległości generowanych przez niepłacących sąsiadów. Dziura w budżecie oznacza bowiem wzrost opłat dla pozostałych. Wskazało tak 72 proc. osób z tej grupy badanych. Drugim najczęściej wskazywanym argumentem (45 proc.) było zmniejszenie budżetu na fundusz remontowy czy inwestycje remontowe.
- Według danych Krajowego Rejestru Długów, 2/3 dłużników czynszowych ma nieuregulowane zobowiązania finansowe również wobec innych wierzycieli, co oznacza, że zalegają z płatnością nie tylko za mieszkanie, ale także za telefon, telewizję, radio czy Internet (10 proc.), za energię elektryczną (6,1 proc.), alimenty (8,2 proc.) czy za jazdę bez biletu (14,5 proc.). Najwięcej, bo 68 proc. wszystkich dłużników mieszkaniowych ma mocno przeterminowane zaległości, o które upominają się wtórni wierzyciele (firmy windykacyjne i fundusze sekurytyzacyjne). 10 proc. dłużników stanowią natomiast nierzetelni klienci banków, firm pożyczkowych i towarzystw ubezpieczeniowych.