Na giełdzie papierów wartościowych w Warszawie notowanych jest ponad 400 spółek, a na alternatywnym rynku Newconnect liczba ta przekracza 370. Uwaga mediów i inwestorów skupia się głównie na 20 największych spółkach wchodzących w skład indeksu WIG20 oraz kilkunastu innych o największej płynności. Nietrudno odnieść wrażenie, że wiele ciekawych okazji inwestycyjnych może umknąć uwadze przeciętnemu graczowi giełdowemu.
Tam gdzie znajdują się ponadprzeciętne okazje inwestycyjne, tam często są też znajdują się pułapki. Wiele mniejszych giełdowych spółek może wydawać się nam zupełnie nieznana. Aby zatem móc świadomie wejść w rynek inwestycyjny konieczne będzie pogłębienie swojej wiedzy o wybranym walorze. Ku zdziwieniu wielu giełdowych analityków nie wystarczy rzut okiem na kurs i próba nakreślenia jednej z popularnych formacji. Zwłaszcza jeśli zamierzamy stać się akcjonariuszem średnio lub długookresowym. Będziemy musieli zapoznać się z komunikatami spółki spółki. Powinniśmy prześledzić historię ostatnich kilku lat. Jest to bardzo istotne, bowiem może nam to dać wiele informacji jak spółka realizowała swoje wcześniejsze plany.
Dlaczego jest to tak ważne? Dla małych spółek nawet niewielkie zawirowania mogą znacznie zmienić wyniki finansowe. Bardzo trudno byłoby jednak znaleźć sprawozdanie okresowe w którym zarząd wprost komunikuje, że obawia się nadchodzącej przyszłości. Bez problemu za to można znaleźć takie sprawozdanie, gdzie zarząd przekonuje, że innowacyjny produkt lub usługa nad którym spółka pracuje zostanie uruchomiona już w nadchodzącym kwartale lub roku. Problem w tym, że często ten sam komunikat jest powtarzany od kilku lat i niewiele się zmienia w tej materii. Należy zadać sobie pytanie, czy w takim razie warto powierzyć swoje pieniądze w spółkę, która ma problem w dopinaniu projektów. Niestety często zarząd wie o zaistniałych problemach i ich nie komunikuje akcjonariuszom. Zwodzi udziałowców za nos kupując sobie czas na zmianę strategii działalności.
Na co jeszcze zwrócić uwagę czytając komunikaty spółki? Oczywiście na plany rozwoju. Czasem stabilny i dochodowy biznes rozwijany organicznie jest lepszy niż ambitny i ryzykowny scenariusz osiągnięcia wysokich zysków w krótkim czasie. Któż z nas nie marzył, aby wejść w akcje apple czy alphabetu na początku ich giełdowej przygody? Niestety historię jak z bajki zdarzają się niezmiernie rzadko, zwłaszcza na polskim rynku kapitałowym. To dobrze, jeśli spółka ma ambitne plany. Jeśli jednak zamierza pracować nad lekiem na raka, wydawać po 3 gry z najwyższej półki rocznie lub wydobywać diamenty z asteroidy, a dotychczasowe przychody roczne to ledwo kilka tysięcy złotych to należy podejść do tematu co najwyżej spekulacyjnie licząc się z utratą wszystkich ryzykownych środków. Nawet jeśli zarząd spółki ma dobre intencje, to może nie do końca zdaje sobie sprawę z wyzwań jakie stoją przed spółką.
NewConnect – czyli jak zostać grubą rybą w niewielkim akwarium:
Czy zatem warto inwestować w niewielkie spółki z NewConnect? Choć artykuł nie jest poradą inwestycyjną, a opisane w nim sytuacje mogą odstraszać, to odpowiedź brzmi: tak. Przynajmniej jak tylko znajdziemy spółkę, która ma stabilne przychody, najlepiej kończy większość kwartałów zyskiem i ma dobrą komunikację z akcjonariuszami.