Dla 68 proc. firm zatory płatnicze są barierą w prowadzeniu działalności gospodarczej. 1/5 nie płaci kontrahentom na czas, bo sama nie dostaje pieniędzy od klientów – wynika z badania „Przeterminowanie faktur w polskich przedsiębiorstwach” Kaczmarski Inkasso*. Co więcej, z końcem tego roku kwoty uwięzione w fakturach wystawionych w 2021 r. mogą firmom przepaść. W grę wchodzi nawet 121 mld zł. Ratunkiem jest zlecenie należności do windykacji i zawarcie do 31 grudnia ugody, w której dłużnik uzna swój dług i ustali plan spłaty.
- Skalę problemów finansowych obrazują dane Krajowego Rejestru Długów. Polskie firmy mają 9,6 mld zł zaległości. Średnie zadłużenie każdej z nich wynosi 36,6 tys. zł.
- Nieuregulowane zobowiązania są na tyle poważną przeszkodą w biznesie, że – według badania Kaczmarski Inkasso – co 5. firma nie ma z czego zapłacić partnerom handlowym, 1/4 jest zmuszona ograniczać inwestycje, a 19 proc. podnosić ceny swoich towarów i usług.
- To, że kontrahenci długo nie płacą, nie oznacza, że przedsiębiorcy mają czekać z założonymi rękami. Do działania powinna ich zmobilizować wizja utraty pieniędzy z wystawionych faktur. Zgodnie z przepisami prawa dokumenty księgowe mają swoje terminy przedawnienia
- Dla faktur wystawionych w 2021 r., czas ten upływa z końcem tego roku. Oznacza to, że przedsiębiorcy, którzy nie otrzymali płatności za swoje usługi lub produkty na podstawie dokumentów wystawionych w 2021 r., nadal mają możliwość odzyskania pieniędzy. Konieczne jest tylko skierowanie faktur do windykacji polubownej.
- Przykład: firma sprzedała towar 10 czerwca 2021 r., a termin wymagalności zapłaty przypadał 10 lipca. Wpłata nie wpłynęła jednak na konto. Dług ten przedawni się z końcem 2023 r. Istnieją jednak pewne wyjątki, np. w branży transportowej okres ten jest krótszy i wynosi rok. W przypadku, gdy był to przewóz międzynarodowy, czas nieznacznie się wydłuża – do roku i trzech miesięcy.
