Większość Polaków pytana, co wchodzi w skład danych osobowych, wskazuje przede wszystkim PESEL, a dopiero potem imię i nazwisko czy adres zamieszkania. Niewielu zalicza do tej kategorii własny wizerunek czy numer rejestracyjny samochodu. Niestety nieznacznie zmalał w porównaniu z ubiegłym rokiem odsetek respondentów, którzy wiedzą, jak zadbać o bezpieczeństwo własnych danych osobowych, a największe zagrożenie dla nich upatrują w fałszywych telefonach, e-mailach i SMS-ach. To najważniejsze wnioski płynące ze wspólnego badania serwisu ChronPESEL.pl i Krajowego Rejestru Długów, pod patronatem Urzędu Ochrony Danych Osobowych.
- W odpowiedzi na pytanie, co wchodzi w skład danych osobowych, aż 91,9 proc. Polaków wskazała PESEL, a 89,5 proc. imię i nazwisko.
- Interesujące, że 48,6 proc. badanych uważa numer telefonu za dane osobowe, tymczasem jedynie 16,3 proc. zalicza do tej grupy numer rejestracyjny samochodu. UODO stoi tymczasem na stanowisku, że i jeden i drugi zalicza się do danych osobowych, gdy jest przypisany do konkretnej osoby.
Największe zagrożenie dla danych osobowych stanowi ich kradzież w wyniku oszustwa lub wyłudzenia za pomocą fałszywych telefonów, e-maili czy SMS-ów. Taki pogląd podziela 42 proc. respondentów, podczas gdy 20 proc. obawia się włamania przez hakerów do komputera lub telefonu.
- Zaskakujące jest to, że choć prawie 89 proc. Polaków deklaruje, że wie, jak chronić swoje dane osobowe, to tylko 60 proc. zna konsekwencje ich wycieku i trafienia w ręce cyberprzestępców.
- Na liście możliwych sposobów nielegalnego wykorzystania utraconych danych osobowych dominuje zaciąganie na nie kredytów, pożyczek, kupno smartfona czy laptopa. Tak wskazuje prawie 90 proc. ankietowanych. Blisko 77 proc. obawia się, że przestępcy, podszywając się pod nich, mogą próbować oszukać przyjaciół lub znajomych, a prawie 54 proc. że przestępcy mogą je wykorzystać do szantażu.