Portal biznesowy – Wiadomości / Informacje / Porady
Blisko ludzi Technologie

Czy Polska jest gotowa na transformację energetyczną

dostawcy prądu

Zapytaliśmy Piotra Grądziuka – prezesa Wide Horizons, eksperta i inwestora na rynku energetyki OZE

Czy Twoim zdaniem Polska jest na dobrej drodze do osiągnięcia celów klimatyczno-energetycznych?

Mamy przed sobą ambitny cel osiągnięcia 40% udziału OZE w energetyce do 2030 roku, co wydaje się być realną perspektywą na przełomie najbliższych 9 lat. Oczywiście nie możemy zakładać, że całą transformację energetyczną wykonają mikro instalacje fotowoltaiczne, ponieważ jest to tylko kropla w morzu potrzeb. Kluczową rolę w osiągnięciu celów klimatycznych mają przedsiębiorstwa energetyczne, oraz prywatni inwestorzy, których celem będzie wytwarzanie i sprzedaż energii, a nie konsumpcja na własne potrzeby. Są to olbrzymie inwestycje wieloletnie, które muszą być wspierane zarówno przez banki, organy państwowe, a nawet organizacje społeczne, ponieważ istnieje wiele barier, które mogą skutecznie ograniczyć ich wdrożenie.

Gdzie Twoim zdaniem tkwią największe bariery dla inwestycji OZE?

Największą barierą dla każdej dużej inwestycji energetycznej w Polsce są bariery formalno-prawne. Próżno szukać oficjalnego repozytorium, które krok po kroku przeprowadziłoby inwestora przez proces uzyskiwania niezbędnych pozwoleń, czy koncesji. Dodatkowo dużym problemem jest słaba kampania edukacyjna i promocyjna w zakresie możliwych dofinansowań i narzędzi wsparcia dla inwestycji w OZE, lub termomodernizację budynków. W świecie zdominowanym przez urządzenia mobilne i Internet, informacyjne akcje wcale nie muszą wiązać się z wysokimi kosztami.

Czy nasze przepisy prawa sprzyjają transformacji energetycznej?

Z całą pewnością widać w polskim prawodawstwie zmiany w kierunku upowszechniania zielonej energii, jednak niepokojące jest zjawisko centralizacji rynku energetycznego. Monopol w każdej branży może oznaczać pogorszenie jakości usług, a także wzrost cen. Od czasu liberalizacji rynku energii w Polsce blisko milion odbiorców sama dokonała wyboru dostawcy energii, zaś nowelizacja ustawy prawo energetyczne ogranicza podpisywanie umów na dostawę energii wyłącznie do lokalu przedsiębiorstwa. Jest to dla mnie niezrozumiałe w sytuacji gdy nadal w Polsce mamy pandemię covid-19, a społeczeństwo na każdym kroku zachęcane jest do załatwiania swoich spraw bez wychodzenia z domu. Z całą pewnością ucierpią na tych zmianach małe spółki zajmujące się obrotem energią.

A czy zakaz sprzedaży bezpośredniej energii nie jest przypadkiem wymierzony w nieuczciwych sprzedawców?

W przypadku stosowania nieuczciwych praktyk sprzedażowych przedsiębiorstwa energetyczne mogą zostać ukarane przez UOKiK, a także stracić koncesję na obrót energią. Zarówno ceny energii jak i marża podlegają uregulowaniu, więc nawet nie ma tu miejsca na nieuczciwych sprzedawców. Wysokość rachunków za energię może się więc różnić w zależności od wybranych pakietów dodatkowych. Na zmianie przepisów nie koniecznie mogą więc zyskać konsumenci, ponieważ przy zmianie dostawcy będą musieli zapoznać się bardzo dokładnie z kilkunastu stronnicową umową przy „okienku”, ponieważ po wyjściu z lokalu nie będzie przysługiwało 14 dniowe odstąpienie, jak przy zawieraniu np. w domu, lub przez Internet. Ponadto duże zmiany w ograniczeniu świadczenia danych usług mogą również wpływać na rynek pracy, a miejmy na uwadze fakt, iż odejście od węgla wiąże się z likwidacją wielu miejsc pracy.

No ale chyba pracownicy kopalń nie koniecznie muszą się odnaleźć w roli sprzedawców energii z OZE?

Nie chciałbym się wypowiadać za jakąkolwiek grupę zawodową, nie mniej z perspektywy wieloletniego menedżera uważam, w każdym pracowniku jest potencjał, który tylko należy odpowiednio alokować. Z uwagi na ograniczenia pracy w biurach spowodowane pandemią, a także wzrostem zainteresowania instalacjami PV, sprzedaż w formuje D2D cieszy się dużym powodzeniem. W dzisiejszych czasach wcale nie jest łatwo o uczciwego i zaangażowanego pracownika i pewnych cech nie da się nabyć nawet na najlepszych szkoleniach. Ktoś, kto całe lata przepracował w trudnych warunkach pod ziemią zupełnie inaczej podchodzi do pracy i wykonywania obowiązków zawodowych, niż pracownik wygodnego wieżowca w centrum miasta. Większość pracowników można przyuczyć do zawodu, ale nie każde potrafi rzetelnie wywiązywać się ze swoich zadań.

Czy warto inwestować w edukację ekologiczną?

Oczywiście, nie mniej powinna ona być realizowana od najmłodszych lat. Zachęcanie do ochrony klimatu kogoś, kto całe życie pali śmieci w kopciuchu jest karkołomne, ponieważ nikt go nie przekona, że istnieją dla niego tańsze źródła energii. Wobec powyższego najbardziej optymalne wydaje się edukowanie dzieci, które wbrew pozorom myślą również w perspektywie długoterminowej. Doskonałym przykładem jest konkurs plastyczny dla dzieci z domu dziecka Tęcza, zorganizowany przez Polską Grupę Gazową, Enrex Energy, Zielone Wiadomości i YOPE, pod hasłem „OZE OCZAMI DZIECI”. Inicjatywa pokazała jasno, że nawet kilku letnie dzieci doskonale orientują się w odnawialnych źródłach energii, a więc mogą być najlepszymi ambasadorami zielonej energii.