Portal biznesowy – Wiadomości / Informacje / Porady
Technologie

Czy shatavari rzeczywiście działa?

shatavari

Shatavari to dziki szparag, który rośnie na terenie Indii. Subtropikalny i tropikalny klimat rodzi wiele wyzwań, a ograniczona dostępność wody wywołuje stres fizjologiczny. Roślina zaadaptowała się do trudnych warunków, wykształcając stosowne mechanizmy. Umożliwiło jej to wzrost na tym wymagającym obszarze, mimo niekorzystnych czynników zewnętrznych. W latach 40. ubiegłego wieku zaliczono shatavari do adaptogenów. Dziś wspomniana roślina cieszy się w Polsce dużą popularnością. Czy shatavari rzeczywiście działa?

Rola shatavari w medycynie ajurwedyjskiej

Choć o dzikim szparagu zrobiło się głośno stosunkowo niedawno, to od wieków jest wykorzystywany w medycynie ajurwedyjskiej. Shatavari podaje się głównie kobietom, aby wspomóc ich układ hormonalny. Wspomniana roślina zielarska wspiera walkę z bolesnymi miesiączkami, nieregularnymi cyklami menstruacyjnymi, dokuczliwymi objawami menopauzy oraz symptomami PMS. Działanie shatavari prawdopodobnie opiera się na sterolach i izoflawonach.

Na czym polegają właściwości adaptogenne shatavari?

Dziki szparag należy do adaptogenów. Wspomniany termin stworzyli botanicy, którzy zauważyli, że wybrane gatunki roślin i grzybów zwiększają zdolności przystosowawcze ludzkiego organizmu. Ich suplementacja wspiera nieswoistą i holistyczną odporność na stres. Ponadto adaptogeny pomagają odzyskać stan wewnętrznej równowagi (homeostazę). Są wolne od właściwości toksycznych, a organizm człowieka nie uzależnia się od nich.

Dlaczego warto przyjmować shatavari w sytuacjach stresowych?

Działanie shatavari wciąż stanowi przedmiot licznych badań naukowych. Zauważono, że dziki szparag wspomaga redukcję stresu, który jest dziś wyjątkowo mocno rozpowszechniony. O ile krótkotrwałe napięcie nerwowe, które określa się jako eustres, pełni funkcję motywującą, o tyle długotrwałe wywiera negatywny wpływ na zdrowie. Dawny mechanizm ewolucyjny okazuje się dziś sporą przeszkodą. Większość trudności, jakich doświadcza współczesny człowiek, nie zagraża jego zdrowiu i życiu. Niestety, jego organizm na każdy niepokój reaguje wyrzutem kortyzolu, który zwiększa dopływ krwi do mięśni i wyostrza zmysły. Skutkuje to nieprzyjemnym uczuciem pobudzenia.

Suplementację shatavari warto rozważyć w stanach zwiększonego napięcia nerwowego. Zmiana pracy, rozwód, przeprowadzka, problemy skórne to tylko niektóre czynniki, które wyzwalają przewlekły stres. Utrudniają tym samym codzienne funkcjonowanie i znacząco obniżają jakość życia. Dziki szparag wspomaga redukcję napięcia nerwowego, gdyż sprzyja zmniejszeniu stężenia kortyzolu.

Działanie shatavari warto połączyć z psychoterapią i technikami relaksacyjnymi, aby nauczyć się lepiej zarządzać emocjami i samodzielnie łagodzić stres. Człowiek nie ma wpływu na to, co przynosi mu życie, ale od niego zależy, jak na to odpowie.

Dziki szparag na problemy ze snem

Wyostrzenie zmysłów, które pojawia się w sytuacjach stresowych, rzutuje negatywnie na nocny wypoczynek. U niektórych osób utrudnia zasypianie, a u innych skutkuje wybudzaniem. W związku z tym, że dziki szparag może przyczyniać się do zniwelowania stresu, wspiera też zdrowy i regenerujący sen. 

Adaptogeny jako naturalne wsparcie funkcji poznawczych

Dobra pamięć i koncentracja ułatwia przyswajanie wiedzy. Dziś, kiedy świat zmienia się dynamicznie, trudno za wszystkim nadążyć. Natłok informacji, nowych programów komputerowych i wymagań w pracy skutkuje tym, że wiele osób skarży się na pogorszenie funkcji poznawczych. W rezultacie pojawiają się problemy z utrzymaniem uwagi i kojarzeniem faktów. Stosowanie shatavari może przysłużyć się poprawie funkcji poznawczych. Suplementację dzikiego szparaga w sposób szczególny zaleca się w stanach zwiększonego wysiłku intelektualnego.

Czy shatavari rzeczywiście działa?

Wrażliwość na poszczególne adaptogeny jest cechą indywidualną. U niektórych shatavari okazuje się nieocenionym wsparciem w redukcji stresu. Inni lepiej reagują na ashwagandhę, różeńca górskiego czy gotu kolę. Istnieją także ludzie, u których adaptogeny nie zdają egzaminu. Potrzebują oni odmiennego podejścia. Warto pamiętać o tym, aby nie łączyć na własną rękę ziół z przyjmowanymi lekami i unikać ich suplementacji w ciąży oraz podczas karmienia piersią.