Bez większych uwag na poziomie konsultacji społecznych procesowane są w sejmie zmiany do ustawy Prawo energetyczne. Zgodnie z treścią uzasadnienia projektu, nowelizacja ustawy ma na celu wykonanie obowiązków UE w obszarze usprawnień systemu inteligentnego opomiarowania zużywanej energii. Spośród proponowanych zmian poszczególnych przepisów, zdziwić może zakaz zawierania umów na energię poza lokalem przedsiębiorstwa.
W treści projektu nowelizacji ustawy Prawo energetyczne w art. 5, po ust. 4b dodaje się ust. 4c w brzmieniu:
- „4c. Umowa sprzedaży paliw gazowych lub energii elektrycznej lub umowa kompleksowa dotycząca dostarczania tych paliw lub energii nie może być zawarta z odbiorcą końcowym w gospodarstwie domowym poza lokalem przedsiębiorstwa w rozumieniu ustawy z dnia 30 maja 2014 r. o prawach konsumenta (Dz. U.z2020r.poz. 287).
Nie trzeba gruntownych analiz, aby stwierdzić, iż zakaz ten uderzy przede wszystkim w małe spółki energetyczne, ponieważ sprzedaż w formule door to door jest najbardziej powszechną metodą dla zmiany dostawcy energii. W przeciwieństwie do największych spółek energetycznych w Polsce, mniejsze firmy energetyczne nie posiadają swoich biur w każdym powiecie, tak więc możemy mieć powrót do regionalnego monopolu.
Cios w resellerów
Wbrew mylnie formułowanym opiniom, w przypadku chęci zmiany dostawcy kanał sprzedaży bezpośredniej jest wręcz rekomendowany. Zmiana taka wymaga udzielenia pisemnego pełnomocnictwa sprzedawcy do realizacji wszystkich niezbędnych formalności za klienta, ponieważ cały proces wcale do najprostszych nie należy. Abstrahując od powyższego, warto się również zastanowić, czy aby na pewno dobrym rozwiązaniem w dobie pandemii covid-19 jest zwiększenie ruchu klientów w biurach obsługi. Na takiej zmianie z pewnością nie skorzystają również sami konsumenci, a dokładniej seniorzy, którzy o możliwościach zmiany dostawcy energii dowiadują głównie od handlowców w swoich domach. W teorii przedmiotowy zakaz ma chronić klientów przed nieuczciwymi praktykami sprzedażowymi. Sęk jednak w tym, iż przedstawiciele handlowi z branży energetycznych to nie sprzedawcy garnków, czy wełnianej pościeli w wiejskich remizach. W praktyce sprzedaż bezpośrednia energii realizowana jest według określonych norm prawnych, spośród których wręcz rygorystycznie weryfikowane jest wypełnianie obowiązków informacyjnych przez przedsiębiorcę, jak również realizacja prawa konsumenta do odstąpienia od umowy. Nie stanowi zapewne wielkiej tajemnicy handlowej fakt, iż same firmy pośredniczące w sprzedaży energii zarabiają głównie na pakietach usług oraz symbolicznej marży, której wielkość jest regulowana. Jest więc oczywiste, że aby zdobyć zaufanie klientów, resellerzy muszą konkurować jakością, czyli obsługą, łatwym kontaktem itp.
Wsparcie monopolu
Jak w świetle powyższego ma wyglądać prawo konsumentów do możliwości wyboru dostawcy energii, które wynika z liberalizacji rynku energetycznego w Polsce od 2007r? Na podstawie średnich ocen z portali kalkulacji energetycznych, najwyżej ocenianym sprzedawcą jest właśnie reseller. Można więc założyć, że przewaga małych przedsiębiorstw energetycznych tkwi w jakości obsługi klienta. Niestety, od czasu pandemii średnia miesięczna liczba odbiorców zmieniających sprzedawcę energii spadła o ponad 70% i wprowadzenie dodatkowych ograniczeń w zakresie zawierania umów będzie tylko ten stan pogłębiać. Jedynym wyjątkiem od przedmiotowego zakazu może być sprzedaż telefoniczna, tylko czy będzie to bezpieczniejsza alternatywa dla kanału door to door i równie skuteczna forma dotarcia do klientów? Nowelizacja przepisów prawa energetycznego raczej dobije jeszcze bardziej mniejsze firmy sprzedające energię, które nie miały tyle szczęścia, żeby otrzymać “w spadku po systemie” po kilka milionów odbiorców.
Opracował: Michał Budzyński