Granty nie są konieczne, by przyciągać najlepsze startupy do Polski. To nieprawda, że tylko startupy oparte na unikalnej technologii mogą odnieść sukces. W końcu – startupy to nie korporacje, nie oczekujmy więc, że założą biznes i od razu będą zatrudniać dziesiątki pracowników. Wokół startupów wciąż jest wiele niezrozumienia i jeśli nie nauczymy się, na czym polega ich wartość, nie zbudujemy prawdziwej innowacyjności. Wciąż będziemy przyciągać „grant turystów”.
Pieniądze nie zastąpią klimatu do inwestycji
Większość programów startupowych wdrażanych przez kraje i miasta w celu przyciągnięcia wysokiej jakości startupów, które pobudzą ich ekosystemy przedsiębiorczości, jest realizowana bez zrozumienia jak myślą i zachowują się startupy, w jaki sposób się rozwijają i co je przyciąga.
Vikas Malhotra, założyciel Maverick Nation, sytuacji na polskim rynku startupów przygląda się od 6 lat. Wcześniej, przez 8 lat pracował ze startupami w USA i Ameryce Łacińskiej, z powodzeniem zrealizował 4 globalne programy akceleracyjne i był mentorem dla ponad 35 startupów. Jego zdaniem, błędy i marnotrawstwo ogromnych kwot wynikające z programów opartych na dotacjach, to problem globalny, który nie ogranicza się wyłącznie do Polski.
– Ograniczone zrozumienie startupów prowadzi do tworzenia i wdrażania błędnych programów, które mimo milionowych nakładów, zwykle są nieefektywne. Zazwyczaj przyciągają one 2 typy startupów: startupy, które nie zdołały pozyskać inwestycji lub osiągnąć przychodów nawet na swoich rodzimych rynkach, więc desperacko potrzebują gotówki, a dotacje są dla nich mechanizmem przetrwania, oraz „grant turystów”, których model biznesowy opiera się wyłącznie na zakładaniu firm w kolejnych krajach, tylko po to by zbierać gotówkę i przenosić się dalej, po kolejne granty. Te podmioty nie zapuszczają korzeni, nie dodają wartości do gospodarki żadnego z państw, w których zakładają działalność – wyjaśnia.
Jak mówi, programy grantowe są nieefektywne, ponieważ nie przyciągają właściwych startupów. Pieniądze nie zastąpią kontaktów i inwestorów, niezbędnych do tego, by móc się rozwijać. Najcenniejsze biznesy potrzebują, by ktoś pokazał im potencjał inwestycyjny.
Startupy to biznesy oparte o technologię, nie projekty technologiczne
Technologia jest narzędziem, a nie głównym celem startupu. Startupy docelowo nie tworzą technologii, a jedynie wykorzystują ją do tworzenia przełomowych rozwiązań. Błędem jest więc postrzeganie startupów wyłącznie jako projektów technologicznych.
– Warto podkreślić, że najlepsze, odnoszące globalne sukcesy startupy, wcale nie wykorzystują najnowocześniejszych technologii. To dlatego, że istotą aplikacji, usługi lub innego rozwiązania cyfrowego, które oferują, jest jego misja, jego użyteczność dla klientów. Pamiętajmy, że nie da się wzrastać bez popytu rynkowego, bez względu na to, jak innowacyjna jest technologia na której się opieramy – mówi Vikas Malhotra.
Ekosystem innowacji i klimat dla przedsiębiorczości tworzą nie tylko te startupy, które są najbardziej innowacyjne pod względem technologicznym, ale także te, które mają innowacyjny model biznesowy i rozwiązują problem rynkowy.
Startupy to nie mini korporacje
Zdaniem przedstawiciela Maverick Nation, największym wyzwaniem jest obecnie zwiększanie świadomość przedstawicieli poszczególnych regionów, by skutecznie budować ekosystem w którym startupy będą sprawnie funkcjonować, zatrudniać i sukcesywnie się rozwijać.
– Największą pracę wkładamy w to, aby uzmysławiać potencjalnym partnerom, że startupy to nie są mini korporacje. Ich prawdziwa wartość polega na tym, że sprawiają, że dany region czy kraj stają się bardziej innowacyjne i zaawansowane pod względem nowych pomysłów i rozwiązań biznesowych i technologicznych. Nie pod względem liczby zatrudnianych programistów – mówi Vikas Malhotra.
– Wiele osób, od których w dużej mierze zależy budowanie innowacyjności poszczególnych obszarów, wciąż nie zdaje sobie sprawy z tego, że w przypadku startupów, rozpoczęcie działalności nie wiąże się z natychmiastowym zatrudnianiem. Nie powinniśmy oczekiwać, że otwierając biuro w Polsce od razu powstanie 100 miejsc pracy dla programistów, ponieważ w tym przypadku chodzi o rozwijanie innowacyjnych technologii. Naszą rolą jest budowanie tej świadomości, że to nie zatrudnienie jest największą wartością. Oczywiście od wszystkich startupów, które zapraszamy do Polski, wymagamy, by zatrudniały lokalnie, ale czasem trzeba na to poczekać nawet kilka miesięcy. Czekać warto, ponieważ mówimy o firmach pracujących na samym ostrzu innowacji, zatrudniających największe talenty technologiczne i managerskie – wyjaśnia.
Startup, zanim zacznie generować zysk, wymaga większego zaangażowania i inwestycji. Trzeba zapewnić mu odpowiednie warunki wzrostu, umożliwić budowanie kontaktów, dopiero wtedy zacznie zatrudniać. Zrozumienie tej kwestii wciąż jest niewystarczające, a szkoda, ponieważ odpowiednie wparcie, daje ogromną przewagę i pozwala pozyskać najlepszych graczy na europejskim rynku.
Zdaniem eksperta, przedstawiciele struktur oferujących granty nie powinni zakładać, że wiedzą wszystko o startupach. Zanim zaproszą do składania ofert, powinni porozmawiać z jak największą liczbą startupów, przeprowadzić z nimi warsztaty, zatrudnić ich przedstawicieli jako konsultantów. Następnie powinni skupić się na zaprojektowaniu odpowiednich struktur motywacyjnych, upewniając się, że nagrody (zachęty bezgotówkowe) będą przyznawane wyłącznie tym uczestnikom, którzy robią postępy w branży.