Przedstawiamy wywiad z twórcą marki iD POS
Jak oceniasz nasycenie rynku oprogramowań dla gastronomii w Polsce?
Choć sektor ten od kilku lat rozwija się bardzo dynamicznie, to myślę, że producenci nie powiedzieli jeszcze ostatniego słowa. I z pewnością długo go nie wypowiedzą, ponieważ nawet nie z każdym rokiem, lecz częściej, pojawiają się kolejne możliwości ulepszania systemów POS, dlatego rozwój w tej branży nie ustaje. Czy rynek jest nasycony? Myślę, że na ten moment nie. Wprowadzając markę iD POS, weszliśmy w świat, w którym od dawna istniały dobrze znane restauratorom marki konkurencyjne. To jednak nie przeszkodziło nam w bardzo szybkim zdobyciu rzeszy klientów już na kilka miesięcy od oficjalnego wejścia na rynek. Jest to dla mnie sygnał, że miejsce dla nas, ale i innych rozwiązań technologicznych, było i ciągle jeszcze jest. Konkurencja tak naprawdę każdy biznes popycha do przodu, jest motorem, by nie ustępować, ale ciągle starać się ją dogonić czy prześcignąć.
Marka iD POS pojawiła się na rynku w czasie inflacji. Co sprawiło, że postanowiliście wejść w tym szczególnym czasie, gdy wiele biznesów gastro się zamyka?
Do oficjalnego wejścia z naszym rozwiązaniem na rynek przygotowywaliśmy się dość długo, aż nadszedł moment, gdy po prostu byliśmy gotowi pokazać go światu gastro. Mieliśmy już nie tylko dopracowane zaplecze technologiczne, ale również plan marketingowy na naszą markę. Wprowadzanie naszej marki na rynek zbiegło się z branżowymi targami, które nieubłaganie się zbliżały, a bardzo chcieliśmy pokazać się tam jako nowy gracz na rynku oprogramowań dla gastronomii. Niektóre procesy musieliśmy więc trochę przyspieszyć, by ze wszystkim zdążyć i myślę, że finalnie wyszło tak dobrze, jak tylko mogło być! Jeśli zaś chodzi o inflację, to cóż, gastronomia, podobnie jak inne branże, nie ma dziś lekko. Ale kto może dać gwarancję, że kolejny kwartał będzie lepszy do wejścia z nową marką? Myślę, że w niepewnym czasach, w jakich przyszło nam pracować, musimy nabrać dużo dystansu i czasem po prostu zaryzykować. Z perspektywy tych kilku miesięcy myślę, że nasz start odbył się we właściwym momencie. Jak spojrzę na to za rok, dwa, po kryzysie? Nie wiem i chyba nikt nie umie dziś tego przewidzieć.
Jak długo pracowaliście nad oprogramowaniem? Co było największym wyzwaniem w jego tworzeniu?
Praca nad projektem rozpoczęła się już w 2019 roku.. Najpierw był plan, który z czasem ewoluował, następnie tworzenie pierwszych wersji oprogramowania, długotrwała faza testów, wprowadzanie udoskonaleń, a następnie zbudowanie całego planu wdrożenia marki. Oczywiście to telegraficzny skrót całego złożonego procesu, który nie był linearny. Może wydawać się to dość banalne, ale proszę mi wierzyć – stworzenie wielofunkcyjnego oprogramowania, które będzie jednocześnie maksymalnie uproszczone w obsłudze i dostosowane do zmieniającej się rzeczywistości, to naprawdę duże wyzwanie. Dzięki ciężkiej pracy wielu specjalistów z naszego zespołu, możemy dziś rozmawiać o iD POS.
Co było największym wyzwaniem? Na każdym etapie zaskakiwało nas co innego, natomiast dziś wydaje mi się, że jednoczesne skoordynowanie wszystkich aspektów tak dużego projektu, jakim jest wejście na rynek marki, stanowiło dla nas największe wyzwanie. Rozwijaliśmy cały projekt, uwzględniając nawet najmniejsze jego szczegóły, żeby dopiąć wszystko na ostatni guzik.
iD POS w komunikacji podkreśla intuicyjność jako swój zasadniczy wyróżnik. Na czym ona polega?
Znając środowisko gastronomiczne, bardzo intensywną pracę kelnerów, ale i rotacje w ich zespołach, wiedzieliśmy, że musimy dać im coś, co ułatwi ich codzienną pracę. Gastronomia to niesamowicie dynamiczna branża – często zmienia się menu, skład zespołu czy nawet ustawienie stolików. Dziś każdy gość wybiera dowolną formę płatności, nie wspominając o popularnym podziale rachunku między znajomych czy wystawianiu faktur za kolacje firmowe. Chcieliśmy więc zaoferować zespołom pracującym w restauracjach narzędzie, za pomocą którego już po kilku kliknięciach będa mogli wygodnie i sprawnie obsłużyć najbardziej wymagających gości czy dowolnie modyfikować menu, a także pracować na ulubionym sprzęcie, nawet offline. Łącząc te wszystkie potrzeby, stworzyliśmy system na miarę dzisiejszych lokali gastronomicznych, dając zespołom to, co po prostu się sprawdza. iD POS jest maksymalnie intuicyjny – w efekcie z obsługą naszego oprogramowania poradzi sobie każdy, kto używa smartfona.
Jak wygląda współpraca z restauratorami czy managerami lokali gastronomicznych? Jest to przyjemna, łatwa relacja czy raczej trudności są Waszą codziennością?
Tak jak wszędzie – wszystko zależy od człowieka. Specyfika tej pracy jest o tyle trudna, że restauracje żyją weekendami, gdy większość z nas wolałaby po prostu… odpocząć. 🙂 Jesteśmy więc do dyspozycji nie tylko w dni robocze, ale też w soboty i niedziele. Natomiast pracę ze światem gastronomiii jako taką bardzo lubię, stąd wybór tworzenia oprogramowań dedykowanych właśnie tej branży.
Jak duży zespół pracuje nad rozwojem Waszego systemu?
Obecnie nasz team liczy 10 osób. Cały czas pracujemy nad udoskonalaniem naszego oprogramowania, a także naprawianiem ewentualnych błędów. Pomimo, iż nasz produkt już jest na rynku, ma się dobrze i wiele firm z niego korzysta na co dzień, to praca przy nim nigdy się nie kończy.
Co jest największym wyzwaniem dla marek takich jak iD POS?
Mam poczucie, że najtrudniejsze jest dotarcie do nowych grup odbiorców, bo dlaczego zupełnie nowa marka na rynku ma być dla restauratora wiarygodna i lepsza od konkurencji. Mieliśmy to szczęście, że od lat byliśmy związani z branżą gastronomiczną, mamy dobrze przetarte szlaki i wielu zaprzyjaźnionych restauratorów czekało na nasz system. Dokładając do tego rekomendacje, marketing i w ogóle wszystkie działania promocyjne, jakie podjęliśmy, mamy dziś dużą bazę klientów, która dynamicznie rośnie.
Macie swój sposób na pozyskiwanie nowych klientów? Uważasz, że pojawianie się na wydarzeniach branżowych, targach to dobra opcja dla młodych firm z Waszego sektora?
O targach, szczególnie od czasów pandemii, mówi się różnie. Myślę jednak, że to bardzo ciekawa opcja, ponieważ możemy nie tylko pokazać siebie klientom, ale też zmierzyć z konkurencją, podpatrzeć innych i nawiązać kontakty. Na co dzień stawiamy na promocję w mediach społecznościowych, którymi docieramy do naszych potencjalnych klientów. Myślę, że jest to dziś jedna z lepszych promocji swojego produktu, oferty czy marki.
Czego życzyć marce, która w przeciągu zaledwie kilku miesięcy zdobyła ponad 200 klientów w różnych częściach Polski?
Wytrwałości! Mamy plan, któremu zaufaliśmy i ciągle widzimy w nim duży potencjał. Chciałbym, by ta motywacja, dobra energia w zespole i chęć rozwoju towarzyszyły nam nie tylko teraz, gdy z mocą weszliśmy na rynek, ale zawsze, nawet gdy nastroje w branży gastronomicznej będą mało optymistyczne.
Mateusz Dudek
iD POS